- autor: dragowina, 2015-10-26 20:26
-
W ostatniej kolejce udaliśmy się na derbowe spotkanie do sąsiada zza miedzy Przybymierza. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mogli już w 1 minucie wyjść na prowadzenie jednak nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć. Nasza gra na początku nie wyglądała najlepiej, co było spowodowane 3-tygodniową przerwą ale z minuty na minutę wszystko zaczynało wyglądać lepiej. Wynik spotkania w 12 minucie otworzył Piotrek Droszczak wykorzystując zamieszanie w polu karnym, a 8 minut później prowadzenie podwyższył Marcin Jurasik wykorzystując jedenastkę . Po Zdobyciu drugiej brami byliśmy stroną przeważającą jednak nie mogliśmy zdobyć 3 bramki. W 34 minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową ładnym strzałem zza pola karnego. Bramkę zdobył nasz "znajomy" kolega z Bożnowa, który przez ten okres ani trochę nie zmądrzał. Na boisku dalej zachowywał się jak d...l. Na szczęście sędzia nie wytrzymał i ukarał go żółtą kartką, co powstrzymało trochę jego komiczne występy. Do końca pierwszej połowy obie drużyny starały się przechylić szalę na swoją stronę, jednak wynik nie uległ zmianie.
Czytaj więcej...
5 minut po zmianie stron gospodarze zmuszeni byli grać w 10 po drugiej żółtej kartce dla swojego zawodnika. Od tego momentu na boisku zrobiło się luźniej, a nam zaczęło wiele wychodzić i w przeciągu 4 minut zdobyliśmy 2 bramki: w 54 minucie Grzesiek Jurasik a chwilę później Tomek Sawicki. Po wyjściu na 3 bramkowe prowadzenie całkowicie kontrolowaliśmy przebieg spotkania, chwilę staraliśmy się stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwników. W ostatnich 5 minutach spotkania zaliczyliśmy "zryw" i dołożyliśmy jeszcze dwie bramki: w 85 Robert Wita, a w 88 po raz drugi Tomek Sawicki.
Podsumowując potrzebowaliśmy chwili aby wejść w spotkanie jednak z minuty na minutę było już tylko lepiej. Derby były meczem walki. Obyło się bez jakiś większych kontrowersji, czy brutalnych fauli. Zawodnicy obu drużyn odnosili się do siebie z szacunkiem (poza jednym wyjątkiem) Dzięki Wam chłopaki za walkę i ambicję do końca.
No i oczywiście dzięki za rewelacyjny doping, bez niego by się nie udało ;)